sobota, 14 lutego 2015

I - Dodatek Walentynkowy

Z okacji walentynek zamiast rozdziału pojawia się dodatek. Tekst dotyczy jak najbardziej fabuły tej serii. Opisałam kilka wydarzeń, które jeszcze nie nastąpiły, ale się pojawią. Mam nadzieję, że się spodoba. Nie ma tu yaoi, halo, to dopiero pierwszy rok, musi on dopiero poznać swe preferencje. Rozdział, ponieważ dzisiaj pojawia się „to”, zostanie dodany jutro tz. 15.02.2015 r. Następne rozdziały będą się pojawiały jednak co tydzień w niedzielę z powodu zaczynającej się dla mnie teraz szkoły. 

Paulina Szalona, w następnym rozdziale nieco się wytłumaczy, na razie zostaw te elemenciki, bo sama jeszcze do końca ich nie poskładałam. Rudym jest... sama się przekonaj, masz kilka informacji o nim w zakładce bohaterowie. He he, sama mam uśmiech czytając ten komentarz.
Panna Riddle, cieszę się, że wciąga, ja wciąż nie pewna, czy komuś się podoba. Niby wiadomo kiedy rozdział się skończy. Jak zajmie u mnie w Wordzie dwie lub dwie i pół strony.
Dagna Płecha, yaoi jest rzeczywiście daleko i nieprędko się pojawi. Prawda, Syriusz mówił do Harry'ego szczeniaku, ale ten tekst bardziej kojarzy mi się z Remusem.
Daga, chęci mam, czasu już mniej, a co do następnego rozdziału to zdradzę ci tylko, że będzie on wspomnieniami Harry'ego.
Ginger, cieszę się, że pomysł się podoba, mam nadzieję, że uda mi się go odpowiednio rozwinąć. Postaram się, by następne rozdziały były dłuższe, ale nic nie obiecuje, ach ta szkoła... Dzięki.

0oOo0

Dodatek Walentynkowy | List miłości

            Trwał właśnie pierwszy rok Harry’ego w Hogwarcie. Pomimo, że Walentynki były mugolskim świętem tu każdy czarodziej też je znał. Siedział przy stole swego domu, gdy podleciała do niego sowa z listem. Odwiązał pakunek, pogłaskał Amebę po piórkach i dał jej kilka owoców. Ta szarobura sowa należy do ich stada. Lubuję się w warzywach, owocach i roślinkach. Wszyscy nie rozumieją tego zjawiska, ale nie przeszkadza im ono.

            – Co to Harry? – zapytała się blondynka o piwnych oczach nachylając się w stronę kolegi.

            – Też jestem ciekaw. – Mówiąc to rozerwał kopertę  i wyciągnął kartkę.
            –  Czytaj na głos. – Zaproponowała dziewczyna robiąc maślane oczka.

Harry zastanowił się chwilę. Marszczył zabawnie nos i wydął usta.

           – No nie wiem – powiedział po dłuższej chwili ciszy.

           – Proszę – Obięła go. On na taki gest zarumienił się wściekle.

           – D, dobrze – zgodził się, a jego głos drżał z zaskoczenia, przejęcie i wstydu.

Oboje nachylili się nad listem. Potter rozwinął go i zaczął cicho czytać, by tylko ich dwójka to usłyszała.

            – Drogi Harry – zaczął, jednak blondynka znów mu przerwała.

            – U, zaczyna się poważnie. – Zaśmiała się perliście, a zielonooki spojrzał na nią wściekle.

            – Słuchaj, a nie gadaj. – Trzepnął ją w głowę i kontynuował. – Jak pewnie pamiętasz, dziś jest dzień amora. Ojciec trąbi mi o tym od rana, więc znów zmuszona jestem cię zadręczać.

            – Kto to jest? – zdziwiona dziewczyna zapytała się osoby obok.

            – Marlena z tego co się orientuje, a teraz ci. – Przyłożył palec do ust pokazując znak, by się uciszyła. – Z pewnością pamiętasz, jak udawaliśmy parę, bym nie dostała kary. Jestem ci za to wdzięczna, tylko tata wziął to na poważnie. Męczący on jest. Proszę cię  tylko teraz, nie śmiej się. Oto wierszyk miłosny, który kazał mi tobie napisać. Nie umiem rymować, nie znam przenośni i to okażę się zaraz wielką klapą. – Nabrał powietrza do ust, przerwali mu bliźniacy Weasley, którzy podeszli, by się przywitać. Zaciekawieni przyjrzeli się kartce.

            – Co to chłopie? – Fred zapytał młodszego kolegi.

            – List. – Bliźniaki spojrzeli na siebie dziwnie, wciąż patrząc sobie w oczy przytulili go.

            – No to czytaj – odezwał się George.

            – Obaj jesteśmy ciekawi…

            – Co znajduję się w nim…

            – Zrób to, tylko szybko…

            – Bo zaraz umrzemy z nudów – uśmiechnęli się do drobnej budowy chłopca. Odchrząknął i znów postanowił kontynuować.

            – Nie przerywajcie mi tylko – ostrzegł i mówił.

           – Dobrze – zgodzili się przybierając poważne miny.

           – W dzień gdy byliśmy razem,
Gdy pierwszy raz się spotkaliśmy,
Gdy twój „ojciec” cię do nas przyprowadził,
Zakochałam się w tobie.
Twe oczy jak iskierki były nie pewne jak nic,
A twa czarna czupryna dziwny wygląd miała.
Okazałeś się miły, wręcz bajecznie śliczny,
Aż me serce zapałało dziecinną miłością do ciebie.
Ratowałeś mnie w potrzebie,
Szeptałeś czułe słówka,
Do dziś pamiętam je szczerze.
Wspominać nie będę,
Bo po co dzisiaj.
Dzień zakochanych kłania się przed tobą
I wita czarując,
Kocham cię skarbie.

            – To jest urocze. – Blondynka odezwała się szeptem.

           – Racja, ale to jeszcze nie koniec listu, zaraz przekonasz się jaka ona jest. – Posłał jej czarujący uśmiech, a z jego ust wydobyły się następne słowa. – Obłe, rzygać mi się chcę od tych słówek. Naprawdę nie cierpię tego dnia. Czemu ja muszę mieć takiego ojca. Tylko to jest mu w głowie. – Podkreśliła z naciskiem słowo to. – „To tylko zabezpieczenie na przyszłość, inaczej nie znajdziesz męża” A co on tam wie. Jestem jego córką, ale niech się lepiej martwi o siebie. Dla mnie przyszłością jest spędzenie życia u boku bogatego, przystojnego, kochającego mężczyzny, a nie przy tobie. Nie obraź się, ale nie jesteś w moich standardach. Całuję, acz niechętnie Marlenka.

Bracia Weasley wybuchli długo powstrzymywanym śmiechem.

            – Taka kobieta jest świetna. – Zaśmiali się klepiąc Harry’ego w plecy.

           – Musimy ją chyba zwerbować – powiedział jeden z nich ocierając łzy.

           – Ani się ważcie, będzie zła. – Harry naburmuszył się.

           – Oczywiście, że tak. – Rozczochrali mu włoski i odeszli.

           – Wredni.

           – Masz rację – zgodziła się i pocałowała go w usteczka. – Wszystkiego najlepszego - uśmiechnęła się do niego i dokończyła swą wypowiedź - nabaw się lepiej wstrętu do kobiet. – Wybuchnęła śmiechem i podobnie jak jej poprzednicy, odeszła.

          – Wredoty – dokończył posiłek i  wyszedł z Wielkiej Sali zabierając ze sobą list.

0oOo0

5 komentarzy:

  1. Najpierw "uroczy" list, a potem z ostrej rury - dobre
    Zwerbować do Hunctotów do innej organizacji????
    "blondynka o piwnych oczach" - nie kojarzę (czy to "Smoczek" wielosokowany hmm?)
    Z tego rozdziału niestety nie wiem w jakim domu będzie nasz zielonooki "Motyl" (patrz "Dziennik Verghilii")

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeej!!! KAWAIIIIIIII~!!! Przecudne to było. Takie... Oj, no po prostu urocze! Tym razem to mi uśmiech z twarzy nie bardzo chciał zejść. ;D Fajnie, że następny rozdział jutro. I fajnie też w sumie, że będą to wspomnienia Harry'ego.. Mam WIELKĄ, OGROOOMNĄĄĄ wręcz ochotę się na Dursley'ów po wkurzać. Tak jakoś... ;P
    A co do kolejnych rozdziałów i tego, że będą co tydzień przez szkołę... * Hmm,... to raczej tak propos tej szkoły właściwie.. - myśli. >.<* Mi też się od Poniedziałku zaczyna ;(, więc doskonale cię rozumiem. Eechhh... Strasznie te ferie szybko przeleciały, noo... Prawda?? :( *Hmm, ale przynajmniej od Środy już znowu będę miała względnie wolne, przez rekolekcje...*
    No, nic.. To ja czekam na nowy rozdział i życzę ci mimo wszystko jeszcze więcej weny, no i oczywiście czasu też, żeby wam go za bardzo w szkole nie zapełniali zadaniami. No i oczywiście pozdrawiam! ;)
    ~Daga ^.^'

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowe pokolenie Huncwotów się tworzy??? - To moje pierwsze skojarzenie, jakie nasuwa mi się na myśl.
    Wbrew pozorom, z tego dodatku można wyciągnąć sporo wniosków. nie chce mi się ich wszystkich wypisywać, wieczorami jestem leniwa :D
    Jednocześnie dodatek jest przedsmakiem i zachęca czytelnika do śledzenia tej historii, więc nie martw się, będziesz miała mnóstwo wiernych czytelników ^^
    Wierszyk (i komentarz dołączony) był genialny!!! Uśmiech się ciśnie na usta, gdy tylko przypomnę sobie jego treść.
    No, więc czekam na dzisiejszy (mam nadzieję) rozdział!!!
    Pozdrawiam
    Panna Riddle

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    tekst świetny, a ten wierszyk o jejciu to było super...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. Wierszyk i tekst idealnie się pokrywał 😃
    Daughter Coś Tam

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy