piątek, 6 lutego 2015

I - Prolog

Witam wszystkich serdecznie na moim nowym blogu. Jestem zaszczycona, że ktoś będzie czytał moje wypociny. Liczę na konstruktywną krytykę i wytykanie mi błędów. Opowiadanie to jest serią i całkowitą (przesadziłam) alternatywą twórczości J.K.ROWLING pt. HARRY POTTER. W przyszłość dość dalekiej możliwość jest pojawienia się yaoi, ale to dopiero w momencie, gdy będzie to 5, 6 lub 7 tom. Moja twórczość będzie szła podobnie jak u autorki tej książki, czyli rokami itp.
0oOo0

Prolog | Dzień jak każdy inny?

            Ulica Privet Drive była jedną z najspokojniejszych okolic. Ludzie byli tu rutynowi  oraz dość ciekawscy. Blondwłosa kobieta z raczej długą szyją wyjrzała przez okno na podjazd. Otyły mężczyzna z wąsem wysiadał właśnie z samochodu, by po chwili ruszyć do drzwi domu numer cztery.


            – Wróciłem! – Od progu dało się usłyszeć baryton mężczyzny. Zdjął on buty, rozebrał się z okrycia i ucałował kobietę w policzek, która już czekała wycierając ręce w ścierkę.

           – Czemu tak wcześnie? – zapytała odwzajemniając pocałunek. Była zdziwiona z tego powodu, jednak jej głos nie zdradzał ciekawości, którą zdawać by się mogło, powinno się usłyszeć.

            – To przez pracowników – Zmęczony westchnął. – Dziś byli jeszcze bardziej niekompetentni niż zwykle. Papiery zostały pomieszane. Raport nie został mi doręczony. I spójrz – Wskazał na plamę na białej koszuli. – recepcjonistka wylała na mnie gorącą kawę.

            – Oh, Vernonie, z pewnością jesteś zmęczony – powiedziała uśmiechając się. – Przebierz się i wróć prędko, do tego czasu obiad powinien już być gotowy.

            – Dziękuję Petunio, jesteś skarbem – mężczyzna ruszył po schodach w górę, by po chwili wejść do sypialni. Otworzył szafę, wybrał ubranie i udał się do łazienki.

            W kuchni tymczasem, Petunia pracowicie kroiła pietruszkę wrzucając ją do gotującej się zupy. Zamieszała i odwróciła się do synka siedzącego w krzesełku dla dzieci, który bawił się swoim jedzeniem. Kobieta rozczuliła się i zaczęła wycierać rączki swojego Dudziaczka. Przysunęła krzesło do chłopczyka i sama zaczęła go karmić. Gdy wszystko znikło z talerza podniosła się, wyjęła talerze i nalała zupę. Usiadła do stołu i czekała na męża. Nie musiała długo trwać, bo przybył on szybko do salonu dosiadając się do żony. Zaczęli jeść i zdawali się nie przejmować płaczem dochodzącym z komórki pod schodami.

            – Czy ten bachor nie może się zamknąć? – spytał pan Dudley podniesionym, zdenerwowanym głosem. – Spokojnie obiadu nawet nie da się zjeść.

            – Uspokój się, niech beczy. I tak nic mu to nie pomorze. – Petunia próbowała ułagodzić sytuację.

            – Masz racje – zgodził się. – Nie znaczy to jednak, że to nie wkurza.

Dokończyli posiłek i włączyli telewizor zagłuszając dźwięki.

            Kim było dziecku o którym jakiś czas wcześniej była mowa? Państwo Dursley byli dość szanowaną rodziną, jednak ponieważ mieli skazę, a dokładniej siostrę pani Dursley nie zbyt się afiszowali. Siostra, nie dawno oddała chłopca, zostawiając go pod ich opiekę, dokładniej mówiąc, Harry’ego Pottera. To właśnie jego płacz słyszeli. Dziecko przybyło do ich domu jakiś tydzień temu. Przez ten czas czarnowłosy chłopczyk został już zaniedbany. Jakby… jakby to była lalka porzucona za złą jakość. Jego dieta została tak niespodziewanie zmniejszona, że płakał z głodu i bólu jaki mu w tym towarzyszył. Zaś opiekunowie, nie przejmowali się. Jego przyszłość jest nie pewna, i chyba każdy mający świadomość co dzieje się z dzieckiem potwierdziłby te słowa. Sytuacja już teraz jest zbyt zła, by szkody, które wyrządzali nie odbiły się na nim w przyszłości.
„Zły dotyk boli całe życie”, „Złe słowa bolą całe życie”

            Jak prosto to powiedzieć, czemu tylko nikt na to nie reaguje?


0oOo0



5 komentarzy:

  1. czemu dopiero tyle ? ja chce więcej :3 zapowiada się niezwykle ciekawie, styl w jakim piszesz, sam zechęca do czytania dalej. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogę powiedzieć tylko jedno: <3
    Weny życzę :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Łoo... Ojj, zapowiada się naprawdę ciekawie!!! Prędko lecę dalej!!! Pozdrawiam~!!!
    ~Daga ^.^'

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    ciekawie się zapowiada to opowiadanie, jak ja nie lubię takich ludzi o swojego syna dbają, a Harrego... idę czytać dalej...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. I ZNOWU TEN ANONIM.. Ale praszam, bo na konto hasła zapomniałam xd
    Rozdział jest suuuper! No mówię normalnie:
    Zakochałam się w nim!
    A że nie pamiętam nawet mojego podpisu, bom żem dawno nie czytała blogów, to podpiszę się:
    Daughter Coś Tam 😄

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy